Dart w Wielkopolsce

prezezo

Duchy ogrywają Azteca. Gra się do trzech wygranych...

W rozegranym w czwartkowy wieczór spotkaniu jedenastej kolejki Ekstraklasy DFG Duchy Poznań pokonały w Agawie Azteca Dart Team Poznań 9:1. Suchy wynik może sugerować zdecydowaną przewagę ekipy gospodarzy w tym spotkaniu. Nie jest to jednak cała prawda o tym spotkaniu. Kilka razy zawodnicy Duchów uciekali spod ostro i groźnie spoglądającej nad głowami gilotyny. Kto wie jak potoczyły by się losy tego meczu gdyby po początkowych singlach nie było już praktycznie po meczu.

W pierwszej fazie meczu zawodnicy Azteca ugrali sześć legów, ale żaden z nich nie zdołał samodzielnie ugrać trzech by zapewnić swojej drużynie wygranego seta. Najbliżej tego byli: zdecydowanie najlepszy w szeregach gości Tomasz Roszyk oraz kapitan Arkadiusz Nowak. Ten pierwszy stoczył pasjonujący pojedynek z liderem gospodarzy Dominikiem Szymaniakiem. Ostatecznie poległ 2:3, ale zmusił gracza Duchów do maksymalnego wysiłku. Jeszcze bliższy wygranej był Nowak który prowadził z Przemysławem Chatysem 2:0 i miał kilka lotek na postawienie kropki nad i. W trzecim i czwartym legu się nie udało i ostatecznie potwierdziło się stare siatkarskie powiedzenie: „Kto nie wygrywa 3:0 ten przegrywa 2:3”. W pozostałych dwóch singlach Duchy wygrywały pewniej. Dariusz Pawlak szybko podniósł się po przegraniu pierwszego lega z Markiem Grypczyńskim i w kolejnych trzech nie dał rywalowi większych szans. Pewnie zapunktował także Krzysztof Siejak, który oddał tylko trzeciego lega Piotrowi Wojciechowskiemu.

Spotkania deblowe przypieczętowały siódme w tym sezonie zwycięstwo gospodarzy. Więcej emocji było na tarczy numer 4, gdzie duet Roszyk/Wojciechowski prowadził z Pawlakiem i Chatysem już 2:0. Po raz kolejny okazało się, że grać trzeba do samego końca. Gracze Duchów wygrali co prawda dość pewnie lega trzeciego, ale w kolejnym wydawało się, że nie będą w stanie podjąć walki. Ostatecznie jednak tylko sobie znanym sposobem wyciągnęli na 2:2, by kilka chwil później ostatecznie wygrać całego seta. Druga potyczka bez historii. Szymaniak/Siejak pewnie ogrywają duet Grypczyński/Nowak i w całym meczu jest już 6:0.

Na ostatnie potyczki singlowe w zespole Duchów pojawił się Adam Skrzypczak, który zastąpił Krzysztofa Siejaka. To właśnie w pojedynku z rezerwowym Duchów Azteca zdołała jeden jedyny raz zapunktować. Nie przyszło to jednak zawodnikowi gości łatwo. Roszyk ostatecznie pokonał jednak Skrzypczaka 3:2, pokazując dużą klasę w ostatnim legu, kiedy to skończył ze 138. Emocjonująco było jeszcze na tarczy nr 1 gdzie Szymaniak musiał rozegrać pięc legów z Wojciechowskim i podobnie jak w swoim pierwszym pojedynku singlowym zdołał wygrać 3:2. Warto odnotować kapitalnego lega Wojciechowskiego, skończonego 15 lotką. W pozostałych dwóch singlach nie było emocji. Chatys bez straty lega ograł Grypczyńskiego, a Pawlak – Nowaka.

Po tym zwycięstwie Duchy umocniły się na trzeciej lokacie, której zamierzają pilnować do końca sezonu. Azteca natomiast nadal okupuje siódmą pozycję i jest coraz bardziej zagrożona koniecznością gry w barażu. W najbliższej kolejce spotkań Duchy zagrają u siebie z szóstym Sekretem Konin. Przed Azteca natomiast najważniejsze mecze w sezonie. W następnej kolejce drużyna Nowaka zagra u siebie z Vikingami. Warto też wspomnieć o kolejnych meczach czekających tą ekipę. Dwa tygodnie później kluczowe spotkanie z także niepewnym swojego bytu Sekretem, a między czasie zaległy mecz z zamykającym tabele Parysem Dobosz.

DFG DUCHY POZNAŃ – AZTECA DART TEAM POZNAŃ 9:1 (29:13)

D. Szymaniak – T. Roszyk 1:0 (3:2)
K. Siejak – P. Wojciechowski 1:0 (3:1)
D. Pawlak – M. Grypczyński 1:0 (3:1)
P. Chatys – A. Nowak 1:0 (3:2)
Szymaniak/Siejak – Grypczyński/Nowak 1:0 (3:0)
Pawlak/Chatys – Roszyk/Wojciechowski 1:0 (3:2)
D. Szymaniak – P. Wojciechowski 1:0 (3:2)
A. Skrzypczak – T. Roszyk 0:1 (2:3)
D. Pawlak – A. Nowak 1:0 (3:0)
P. Chatys – M. Grypczyński 1:0 (3:0)

D. Szymaniak – HF 120
D. Pawlak – HF 124
T. Roszyk – 1x171; HF 138
P. Wojceichowski – QF 15

PS. W trakcie świąt pojawią się aktualizacje Złotej, Srebrnej i Brązowej Lotki.